Dobrze, ale czy musi być trup?
Oczywiście, morderstwo jest niezawodnym tematem, wreszcie na Blogu coś by się naprawdę działo, dynamika, groza, podniecenie publiczności, zlatują się media, niewinna kobieta zabita przez potwora, nie zaszkodzi dodać ostrzeżenie, że zdjęcia są drastyczne, a zbrodniarz cynicznie uśmiechnięty, nie patyczkować się ze zwyrodnialcem, tylko kara śmierci, ale też wywiady telewizyjne z sąsiadami na osiedlu: morderca? to nie mieści się w głowie! on? a taki był spokojny, grzeczny, mówił każdemu
dzień dobry.
No więc
oczywiście, to są gwarantowane zyski z trupa: liczba odsłon rośnie na Blogu do
niebotycznych rozmiarów, może nawet zgłasza się jakiś dogorywający wydawca papierowy
i widzi szansę, chce wydać, byle autor oddał mu autorskie prawa majątkowe na
wszystkich polach eksploatacji utworu do końca świata, łącznie z nieznanymi polami,
jeśli kiedykolwiek powstaną. Autorze, nie marnuj okazji, rusz się! Jedź za Anną
do Krakowa, zdobądź się na decyzję, zabij!
A gdyby
jednak inaczej? Gdyby zamiast trupa seks?
Jest
alternatywa.